poniedziałek, 29 grudnia 2014

KONGi

Mikołaj dotarł również do moich psów!
To chyba oznacza, że były grzeczne w tym roku ;)


W ich świątecznych paczuszkach znalazły się zabawki firmy KONG.
Dreamciu doczekał się swojego prywatnego 'bałwanka', a dokładniej Konga Extreme. Amberka dostała nową Kong Wet Wubba co by nam starej nie brakowało na śnieżnych spacerach. Liczmankowi za to przypadło testowanie nowej Kong Wubba Weaves :)


Zabawki firmy Kong należą do moich ulubionych i bardzo chętnie kupuje je swoim psom, dlatego przy okazji uzupełnienia naszego zbioru o nowe sztuki zdecydowałam się na napisanie kilku słów o każdej z zabawek, która przeszła przez pyski moich psów. 

"BAŁWANKI" - czyli KONG CLASSIC, KONG PUPPY, KONG EXTREME

Znane chyba przez wszystkich :) U nas czasem używane codziennie, czasem raz w tygodniu, ale zdecydowanie niezastąpione i bardzo lubiane zarówno przez wszystkie moje psy, jak i przeze mnie ;)

Każdy z moich trzech psów ma swojego własnego 'bałwanka', każdy w innej wersji, ale muszę przyznać, że podział jest jedynie czysto teoretyczny, bo w praktyce wymiana między Bru i Li jest płynna, zależnie który jest pod ręką :) Dream je tylko ze swojego Konga Extreme, ale jak już skończy przejmuje go Li ;)

Kong Extreme używany przez 3 tygodnie

Zwykle używane przeze mnie, żeby zająć czymś psy, gdy przychodzą goście lub gdy obsychają w swoich klateczkach po błotnych spacerach lub kąpieli. Ale często po prostu jako bardzo lubiana przez nie forma podania posiłku :) Wypełniam je zwykle surowym mięskiem, czasem pastą z gotowanej wątróbki, a wszystko zaklejam twarożkiem. Moje psy zrobiłyby za nie wszystko ;)

Dla Dreama i Amberki to w sumie jedyna funkcja jaką te Kongi pełnią i puste są dla nich mało interesujące. Natomiast dla Li jest to ukochana zabawka, uniwersalna, najlepsza zawsze i wszędzie! Uwielbia je sobie memłać, ciamkać, podrzucać, aportować i się nimi szarpać. Większość zabawek nie przeżyło okazywanej przez nią miłości - Kong Classic i Extreme miewają się świetnie, Kong Puppy w porównaniu do innych zabawek również całkiem nieźle ;)

Od lewej: Kong Extreme rozmiar XL, Kong Classic rozmiar M, Kong Puppy rozmiar M

Jak wypadają te trzy rodzaje 'kongowego bałwanka' w porównaniu?

Zdecydowanie najsłabiej wypada KONG Puppy. Kupiłam go szykując się na przybycie Lychee do mojego domu i przy wyborze zasugerowałam się tym, że wersja Puppy będzie lepsza dla małego szczeniaka niż klasyczna wersja. Wersja Puppy jest ciut lżejsza, bardziej miękka i podatna na ucisk, ale Li nie doceniła jej walorów i już od małego szczyla wolała memłać i nosić czerwonego Konga Classic. Jednak największym minusem jest dla mnie to, że dosłownie po kilku spotkaniach ze szczeniaczkowymi igiełkami na zabawce pozostały ślady, bardzo szybko zaczął wyglądać tak jak teraz na zdjęciu, mimo że nie był tym ulubionym i czerwony Kong zdecydowanie częściej był tym maltretowanym przez Likaczu. Mało, że to średnio estetyczne to jeszcze sprawia, że jest dużo trudniejszy do porządnego wyczyszczenia, więc postrzegam to jaką dużą wadę, mimo że nasz Kong Puppy jak najbardziej dalej pełni swoją funkcję i jest przez Bru i Li używany. Jednak gdybym miała wybierać raz jeszcze na pewno bym się na niego już nie zdecydowała i wybrałabym klasyczną, czerwoną wersję Classic, również dla szczeniaka.

Kong Puppy używany 1,5 roku i Kong Classic używany 2 lata

Przymierzając się do kupienia Konga Extreme i powoli szykując się na wymianę naszego Konga Puppy przejrzałam wiele stron internetowych i porównywałam ceny. Najkorzystniej według mojego wywiadu wychodzą zakupy na zooplus.pl i właśnie tam kupiłam większość, jak nie wszystkie nasze zabawki tej firmy. Praktycznie stale są na nie bardzo atrakcyjne promocje :)


4x WUBBA - czyli KONG WET WUBBA, KONG WUBBA WEAVES, KONG WUBBA BALLISTIC FRIENDS, KONG SNUGGA WUBBA

Kong Wet Wubba


Neoprenowa Wubba przeznaczona do zabaw w wodzie. W sezonie obowiązkowym punktem dnia dla moich psów jest pływanie w pobliskim jeziorze - i tu właśnie Wet Wubba jest prawie niezastąpiona. Dobrze się nią rzuca, a psu łatwo ją złapać w wodzie i doholować do brzegu. Jako zamiennika dla tej Wubby do wodowania psów używam piankowych piłek HOKO Funny - na plus dla nich jest to, że są mniejsze, więc zajmują mi w saszetce mniej miejsca, natomiast nierzadko zdarza się, że moje psy przeoczą je w wodzie, natomiast Wubba jest dla nich dużo lepiej widoczna.



fot. Agata Łapińska

Jest to również nasza ulubiona zabawka do zabaw w śniegu - dzięki swoim intensywnym kolorom jest łatwa do wypatrzenia w śniegu i w przeciwieństwie do piłek wraca z nami ze spacerów, a nie zostaje zagubiona w zaspach.

fot. Agata Łapińska
Wet Wubba ma również swoje minusy - już po kilku aportach na neoprenie zostają ślady po zębach moich psów i bardzo szybko nie wygląda jak nowa. Szybko się brudzi, a używana w wodzie i na śniegu szybko łapie 'stęchły zapach' - mimo, że jest suszona na słońcu/pod kaloryferem po każdym użyciu. Czyści się ją trudno, po upraniu w pralce na delikatnym trybie materiał się niszczy.

Wygląd Wet Wubba po 3 spacerach.

Pod choinką Amberka znalazła nową Wet Wubbę w rozmiarze L - nasza poprzednia służyła nam zaledwie 5-6 miesięcy i wylądowała w śmietniku z powodu licznych dziur w materiale, które porobiły się w miejscu przetarć. Jednak służyła nam bardzo zacnie i używałyśmy jej bardzo intensywnie, więc zdecydowałam się na kolejną i jak ta zakończy swój żywot pewnie zdecyduje się na nią i po raz trzeci :)

fot. Agata Łapińska

Kong Wubba Weaves i Kong Wet Wubba, rozmiar L

Kong Wubba Weaves

Najnowsza wersja Wubby - bawełniany supeł z nylonowymi taśmami. Do Lychee trafiła zabawka w rozmiarze L i jest nią zachwycona, mniej ja. Na pewno posłuży nam przez jakiś czas, jednak już drugi raz bym się na nią nie zdecydowała, gdyż bawełniany supeł szybko się niszczy, nawet przy złapaniu przez psa zębami w czasie szarpania czy przy aportowaniu. Inne Wubby wypadają przy niej dużo lepiej.

Uszkodzenia powstałe w czasie wspólnej zabawy z psem.

Niestety zajęta świątecznym rozgardiaszem nie dopilnowałam, żeby zabawka została schowana zaraz po zakończeniu wspólnej zabawy i Liczmanek w mgnieniu oka wymemłała w niej dziurę. Nie oceniam tego jako wady zabawki, gdyż to uszkodzenie powstało przez moje gapiostwo ;) Normalnie nie pozwoliłabym na samodzielne znęcanie się nad nią Li, bo nie takie według mnie jest przeznaczenie tej zabawki. (co innego powyższe uszkodzenia sznura powstałe już podczas pierwszej zabawy ze mną)

Uszkodzenia powstałe w czasie chwili samodzielnej zabawy psa.


Kong Wubba Ballistic Friends

Moja ulubiona ze wszystkich zabawek z serii Wubba. Mamy różowego hipopotama w rozmiarze S. Na nylonie, z którego jest wykonana, moje psy nie zostawiają śladów zębów, więc długo wygląda jak kompletnie nowa. Uniwersalna w użyciu, gdyż nawet mocno wybrudzona daje się łatwo doczyścić. Ląduje w pralce razem z resztą zabawek na delikatnym trybie i wychodzi z tego czyściutka, bez żadnych uszkodzeń materiału.

Używana zabawka, po kilkukrotnym praniu w pralce.

Nie jest jednak niezniszczalna ;) Aktualnie mamy już drugą, gdyż pierwsza straciła głowę przy pociągnięciu Amberki w czasie szarpania. Jednak wcześniej służyła nam intensywnie, a przy tym wciąż wyglądała jak nowa - dlatego od razu zdecydowałam się na kolejną.


Porównanie: Kong Wubba Weaves rozmiar L oraz Kong Wubba Ballistic Friends rozmiar S

Kong Snugga Wubba

Wubba pokryta mięciutkim materiałem, według producenta flauszem. Jedna z ulubionych zabawek Li w pierwszych miesiącach pobytu u mnie. Szybko rozprawiła się z 2 sztukami Snugga Wubba w rozmiarze L, które wpadły w jej ząbki, ale przez czas kiedy u nas były sprawiły Li wiele radości - bardzo lubiła się nimi szarpać, aportować, memłać i często zasypiała przytulona do swojej Wubby. Ze względu na materiał, z którego jest wykonana moim zdaniem średnio nadaje się do używania na dworze.

Aktualnie moje psy nie mają tej wersji Wubby i na jej zakup dla dorosłego psa bym się nie zdecydowała. Inne są dużo bardziej uniwersalne w użyciu. Natomiast jak kiedyś pojawi się u mnie kolejny szczeniak to w jego wyprawce znajdzie się pewnie właśnie ta Wubba :)

9 komentarzy:

  1. ale się ucieszyłam jak zobaczyłam tę recenzję :) była mi bardzo pomocna bo właśnie zastanawiam się czy kupić czerwonego konga czy potrzebny będzie extreme. Chyba postawie na czerwonego choć kong genius mike/ leo marnie u nas skończyły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) cieszę się, że się przydała!

      Usuń
    2. A i nie sugeruj się rozmiarem, który mam dla moich psów i celuj w rozmiar L :) bo moim też by nie zaszkodziło, gdyby miały ciut większe, więc dla Enzo Lka będzie na pewno lepsza ;)

      Usuń
    3. Dziekuje :) wezmę M i L.

      Usuń
  2. O, cieszę się, że ktoś napisał o wubba weaves! Zastanawiałam się nad nią jakiś czas temu, ale potem pomyślałam, że te sznurki pewnie nie są zbyt miękkie i zrezygnowałam. Nie wyglądają raczej na podatne na psucie, a tu proszę.
    Klasyczne bałwanki i wubba hipopotam wymiatają, tutaj się zgadzamy :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak trochę podejrzewałam, że te sznurki mogą być średnio wytrzymałe - ale zachcianka wygrała z rozsądkiem i nie mogłam się powstrzymać przed wypróbowaniem :p
      Wizualnie chyba najbardziej podobająca mi się Wubba :)

      Usuń
  3. Wubba Weaves wyglądają na całkiem mocne, a jednak. Aż się boję, co mój zrobiłby z taką zabawką :P Zastanawiałam się czy kupić Wubba Ballistic Friends i po tej recenzji chyba się zdecyduję :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz tak samo zadowolona jak my :D
      Mi się marzy jeszcze rozszerzenie kolekcji o niebieską małpkę z tej serii :)

      Usuń
  4. Ale psiaki zadowolone z prezentów :)
    Może po tej recenzji się zdecyduje na któregoś Wubba ;D

    OdpowiedzUsuń