środa, 24 lipca 2013

Wakacje bez mamy


Bez psów gdziekolwiek ruszam się baaardzo rzadko - a jak już bez nich wyjeżdżam to z reguły żałuję tego zanim jeszcze wyjadę :p No ale czasem trzeba ... :) 

Praktyki z przetwórstwa wzywały, więc trzeba było porzucić psy na kilka dni :p
Amberka już kilka razy zostawała na dłużej pod czyjąś opieką, ale mały Liczmanek zostawał po raz pierwszy - więc jako nadopiekuńcza i nadkochająca mama strasznie przeżywałam oddanie tego małego łaciatego stworka ... :p

Na szczęście mam dla Lychee jeszcze bardziej nadopiekuńczą i nadkochającą mamą zastępczą :D więc błogo spędziła sobie 3 dni wybiegana i prawdopodobnie rozpieszczona do granic możliwości :) no i miała nową siostrzyczkę - rówieśniczkę berneńkę :) więc prawdopodobnie tylko ja tęskniłam i się denerwowałam, bo ona nie miała na to czasu ;)

Amberka jako ta "mądra, grzeczna i bezproblemowa" została w domu rodziców :) no i na nią mogę zawsze liczyć - tęskniła za mną całą sobą :p czy za Liczmankiem i jej buziaczkami tęskniła to nie wiem, a nawet troszkę wątpie, ale wyboru nie miała i dostała ich bardzo dużo :)