Amber

Bałałajka from Ciapkowo

fot. Zuzanna Bzdręga

Rasa:  mieszaniec

Płeć:  suka

Kolor:  rudo-czarna

Data urodzenia:  wiosna 2008

Wzrost:  45cm

Waga:  13,5kg

Pochodzenie:
schronisko Ciapkowo w Gdyni

Nr licencji flyballowej ZSF:  L038/15

fot. Natalia Karpińska
O Amberce słów 'kilka': 

Amberka to Amberka. Chyba wszyscy, którzy nas znają wiedzą, że dla mnie jest to pies idealny, najcudowniejszy i najukochańszy. Moja lekko rozpieszczona Księżniczka, zdecydowanie oczko w głowie.

Miała być borderem. I nawet nie wiecie jak bardzo jestem szczęśliwa, że nie jest :) Przeglądałam hodowle, mioty, miałam swoje typy, byłam o krok od zakupu szczeniaka. Z różnych względów zapadła decyzja, że to nie czas na szczeniaka, że podrośnięty pies będzie rozsądniejszym wyborem.
Decyzja, że ten a nie inny pies zapadła bardzo szybko - była pierwszym psem, którego oglądałam, w pierwszym schronisku, do którego pojechałam. Dokładnie wiedziałam jakiego psa szukam - chciałam psa o energii bordera, chętnego do pracy, szybkiego, dla którego będę całym światem. Psa, który nie będzie miał problemu z zaakceptowaniem Dreama. Marzyło mi się bieganie agility i szukając psa planowałam nam wspólną przyszłość właśnie w tym sporcie. 
O moich 'kryteriach' powiedziałam w schronisku - nie chodziłam między boksami patrząc, który pies mi się podoba, który najsłodszy, który najładniejszy - wiedziałam czego chce i od razu udałam się do jednej z pracownic schroniska. Do tej pory mam z nią kontakt i myślę, że doskonale wie jak bardzo jestem jej wdzięczna, że po wysłuchaniu mojego monologu padły słowa: "A może Bałałajka?" i zostałam zaprowadzona przed boks pełen psów i wydelegowana z chudziutką, lekko przestraszoną suczką na smyczy na zapoznawczy spacer do pobliskiego lasu.
Jaka okazała się Amberka? Idealna :)
Jest tak w 100% moim psem, że ciężko mi sobie wyobrazić, że mogłaby być bardziej. Nie ważne gdzie - byle ze mną. Obecnie jest dla mnie psem kompletnie bezproblemowym. Mogę ją zabrać ze sobą zawsze i wszędzie i wiem, że nie będzie sprawiała żadnych problemów. Potrafi cały dzień spędzić ze mną na uczelni śpiąc na kocyku pod ławką, podróżować pociągiem przez długie godziny czy czekać na mnie grzecznie na zapleczu lecznicy. Idealny kompan do wszystkiego co sobie wymyślę. 
Gdy siedzimy w domu całe dnie przesypia wtulona we mnie na kanapie (w jej przypadku 'podłoga' to miejsce praktycznie nie do pomyślenia). Tryb 'działanie' włącza się jedynie na czas spaceru. W pracy szybka, ignorująca rozproszenia i bardzo szczekliwa ;)
Jest psem, który bardzo dobrze czyta moje emocje i przejmuje moimi humorami. O ile w życiu codziennym w jej przypadku nie daje się to tak bardzo odczuć, to ma to duży wpływ na naszą wspólną prace. Jeśli jestem mocno zdenerwowana lub wkurzona to z góry mogę sobie odpuścić robienie z nią czegokolwiek i przeczekać do momentu, gdy się uspokoję. Inaczej mogę być pewna, że będę miała przed sobą nieprzerwanie bombardujące mnie szczekaniem kłębowisko nerwów, które same ze sobą nie będzie umiało sobie poradzić, a co dopiero wykonać jakieś zadanie.
Za obcymi pieskami raczej nie przepada i nie uważa, żeby jej do szczęścia były potrzebne. Lubi je ustawiać i się awanturować, więc przy nowych znajomościach cały czas trzeba mieć ją na oku. 
Jedyna naprawdę poważna wada Amber to lęk separacyjny. Długo z nim walczyłyśmy i teraz jest (tfu tfu) naprawdę dobrze, ale pod tym kątem nigdy nie będę mogła być jej pewna na 100% i zawsze będzie towarzyszyła mi obawa, że nasze problemy mogą powrócić. Boi się również burzy, wszelkich wystrzałów oraz dymu.
Miała być psem do wspólnego biegania hopeczek, ale okazało się, że ostatecznie bawimy się w kompletnie co innego :)
Przygoda z moim wymarzonym agility trwała bardzo krótko, a nawet można powiedzieć, że skończyła się zanim zdążyła się w ogóle rozpocząć na dobre. Z różnych względów nigdy nie wróciłyśmy do biegania hopek, czego muszę przyznać, że bardzo żałuje. Ale najwidoczniej tak miało być :)
Frisbiacze odkryłyśmy przez przypadek. W czasie walki z lękiem separacyjnym zaczęłam szukać co raz to nowych sposobów na wymęczenie Ambery i tak kupiłam pierwsze dyski. Zakup nie spotkał się z aprobatą Bru w żadnym stopniu, bo nie miała najmniejszego zamiaru nosić plastiku w pysku - co piłka to piłka i ani myślała zamieniać ją na cokolwiek innego. Dyski poszły kurzyć się na półeczkę, a myśmy wróciły do jej ukochanych piłeczek. Potem trafił do nas dysk nylonowy – żywot miał bardzo krótki - ale przekonał Bru, że nie tylko piłeczki są super. Zafundowałam jej ciut dłuższy odwyk od piłek i nagle plastik okazał się jednak godny wzięcia do mordki. I wtedy przepadłyśmy już obie :) Powolutku zaczęłyśmy się wkręcać w świat latających talerzy i wspólnie czerpać z niego wiele radości :)
Naszym najnowszym odkryciem jest flyball. Sport, który mnie w sumie nigdy za bardzo nie interesował. Przed zapisami na zajęcia do Redforce buszowałam po internecie sprawdzając o co tak naprawdę w nim chodzi i czy będzie to coś co ma szanse nam się spodobać. Po pojawieniu się szczeniaka miałam wyrzuty sumienia, że zajmuje mi tyle czasu, który do tej pory przysługiwał Amberce i pomysł nowych wspólnych zajęć, na których miałaby mnie tylko dla siebie wydał mi się od razu super :) Szybko przekonałam się, że idea flyballu baaardzo Bru podpasowała - można zapierniczać, jest duuużo piłeczek i ciesząca się Pańcia na końcu - idealnie! Zresztą zanim się zdążyłam zorientować sama też się w to bardzo wkręciłam - a im lepiej Bru szło, tym bardziej mi się podobało :p W tym momencie flyball jest głównym sportem Amberki, który regularnie trenuje biegając w szeregach trójmiejskiej drużyny PsiaKrew Flyball Crew.
To chyba tyle o Amber. Podziwiam tych, którzy dobrnęli aż do tego momentu, ale i tak musicie docenić, że starałam się bardzo streścić to co chciałam o niej napisać, bo mogłabym o niej dużo, dużo więcej ;)
Przed napisaniem tego tekstu dużo myślałam o naszej wspólnej relacji i wniosek z tych wszystkich przemyśleń wyszedł jeden, za to bardzo konkretny :)
Dla mnie Amber jest zdecydowanie więcej niż tylko psem. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Najlepszą rzeczą, która mnie spotkała. Najlepszą decyzją jaką podjęłam w życiu. I mam wielką nadzieję, że jest ze mną tak samo szczęśliwa jak ja jestem z nią :)
fot. Gabriela Szubert
Filmiki:

DCDC Sopot 2013 ProT&F

Amberka 4 lata razem :)